Kiszonki i marynaty

Mój Leniwy Ogród to nasza marka w ramach której kupisz kiszonki z różnych warzyw, sałatki na bazie kiszonek, zakwas z buraków i botwinki, sok z kiszonych warzyw. Do wyboru do koloru, a wszystko dla smaku, bo kiszenie podnosi smak potraw. I dlatego sięgamy po kiszonki. Ale nie tylko, każda kiszonka to naturalny probiotyk wzbogacający naszą mikroflorę jelitową. Dla dobra naszego trawienia, a wręcz dla poprawy nastroju.

W tej sekcji znajdziesz też marynaty tworzone na bazie warzyw i owoców z dodatkami smakowymi. Co jest w nich wyjątkowego? Surowiec jest zakonserwowany marynatą z naszego octu domowego. Ocet owocowy tworzony metodami domowymi delikatnie konserwuje i jest łagodniejszy dla naszego ogranizmu niż ocet spirytusowy.

Kiszonki i marynaty

Domowe kiszonki uwielbiam. Niby równie dobrze smakują fermentowane masowo w kontrolowanych warunkach fabrycznych kiszonki, ale jednak to nie to samo. Warzywa i owoce z własnego ogrodu lub sprawdzone, wybierane lokalnie mają zupełnie inną wartość. Są po prostu bogatsze w składniki odżywcze, bo produkowane w bardziej bioróżnorodnym środowisku niż uprawa monokulturowa (duże pola). Każda fermentacja to skomplikowany proces, który ma unikatową, wyjątkową wartość zależną od surowca i miejscowego zestawu bakterii fermentacyjnych. Ta unikalność daje dodatkowy walor zdrowotny, a smak? Nic tak nie smakuje jak domowe ogórki kiszone, czy też lekko doprawiona na ostro sałatka z kiszonej kapusty, cukini, rzepy, cebuli, imbiru i czosnku. Fantastyczna baza do sałatek wiosną, świetny dodatek do pieczonego mięsa, i do wielu innych zastosowań kuchennych.

Od kiedy tworzę własne octy domowe odkryłam też wyjątkową wartość smakową marynowanych w delikatnym occie buraczków, gruszek, czy też grzybków. Proste marynaty do obiadu czy też do kanapek też mogą mieć wyjątkowy smak.

Tradycja kiszenia i fermentowania pokarmów istnieje jako ważna podstawa każdej lokalnej tradycji. Dbajmy o nią, bo nie przypadkiem naturalne probiotyki znajdujące się w fermentowanych produktach nazywamy ‘żywymi kulturami bakterii’. Słowo kultura ma tu swój dodatkowy, ukryty sens. Kultura bakterii to wyjątkowość w różnorodności. Kultura lokalna, to twórcza przestrzeń, podstawa wspólnej wiedzy, podstawa nabierania zdrowia i odporności na co dzień dzięki zdrowym przetworom – w odróżnieniu od konsumpcji podróżującego tysiące kilometrów po świecie masowego pożywienia. Wspólne spożywanie posiłków z dodatkiem kiszonki lub z lokalnie wytwarzanym piwem? To zupełnie inna jakość niż posiłek w restauracji innej niż wszystkie, prawda?

Blog ekoKompostella
Artykuły o octach i produktach fermentowanych